Jak wybrać studia za granicą? Co pomoże w podjęciu decyzji i jak nie zwariować czytając wymagania i zbierając dokumenty?
Sama kiedyś nie wiedziałam jak to zrobić, żeby podjąć decyzję w pięć sekund. Mam nadzieję, że moja historia pomoże Ci podjąć decyzję.
Nie będzie to typowa historia osoby zakochanej w Wielkiej Brytanii.
Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, co chcę studiować, w która stronę w życiu iść. Wyjazd za granicę zawsze traktowałam jak „chciałabym, byłoby super, ale mnie nie stać”.
Zbieranie informacji
Na spotkaniu o studiach w Wielkiej Brytanii byłam dwa razy. Na pierwszym wszystko było fajnie, ale prowadziła to kobieta, która mówiła jak wygląda nauka, tylko i wyłącznie – suche fakty. Gdy doszła do kwestii opłat, podała jedynie kwotę, nie powiedziała nic o dofinansowaniach itp. Moi rodzice nie są w stanie zapłacić prawie 10tys funtów od tak… Zniechęciła mnie, bardzo.
Drugie spotkanie było o niebo lepsze. Do szkoły przyjechało dwóch absolwentów. Chłopak studiował już wtedy w Anglii, dziewczyna dopiero miała zacząć. Powiedzieli o możliwościach, dokładnie o sprawach finansowych i przede wszystkim o tym, że są kierunki, których nie ma w Polsce. Tym razem dużo bardziej mi to pomogło w myśleniu o tym, jak podjąć decyzję w pięć sekund.
To sprawiło, że na poważnie zaczęłam się zastanawiać. Jeszcze tego samego dnia przejrzałam oferty brytyjskich uczelni.
Od razu po przeczytaniu nazwy kierunku, wiedziałam, że to jest TO – i w ten sposób podjęłam decyzję o studiowaniu Sport Management na Coventry University.
Od 10 sierpnia mieszkam w UK. Utrzymuje się sama – da się połączyć pracę na cały etat ze studiami. Znam ludzi, którzy kochają życie tutaj, nie mogli się doczekać powrotu po świętach. I tych, których trzymają tu tylko i wyłącznie studia – należę do tych drugich.
Pomimo genialnej paczki znajomych, bardzo pomocnego Personal Tutora, który należy do Komitetu Olimpijskiego, wycieczki do Amsterdamu, Guest Lecturer Week’u i wykładu poprowadzonego przez absolwenta uczelni, który bezpośrednio pracuje z Neymarem i przede wszystkim możliwości pisania w coursework i na egzaminach o tym co kocham – o siatkówce, nie czuję że jestem w odpowiednim miejscu na Ziemi. Może dlatego, że to nie jest siatkarski kraj… nie wiem.
Oczywiście kierunek jest międzynarodowy – ludzie z Azji, Australii, Francji, Hiszpanii, Cypru, Słowacji, Rosji, itd. Wykładowcy bardzo naciskają na samorozwój i pracę nad swoim doświadczeniem.
Byliśmy oceniani za to co zrobiliśmy w tym kierunku (50% oceny końcowej), co chwilę na grupie na Facebooku dodawane są propozycje placement’ów, wolontariatów, itp. Zdecydowana większość powiązana jest z piłką nożną. Wszyscy, każdy ze 100 osób, jest ‘walnięty’ na punkcie sportu. Każdy ma ‘swoją’ dyscyplinę. Dlatego wydaje mi się, że najlepszym podsumowaniem Sport Management jest zdanie: wszyscy się uczymy tego samego, ale każdy ma inną wiedzę.
Czy żałuje wyjazdu?
Nie. Dokładnie wiem, co chcę robić w życiu i mam świadomość, że jestem na najlepszym wydziale Sport&Event Management w UK. Praca w siatkówce to cel, a studiowanie tutaj to jeden z jego etapów.
Czy polecam studia w Anglii? Oczywiście, że tak.
Każdy jest inny. Każdy w innym tempie się klimatyzuje. To, że ja się nie umiem przekonać do tego kraju, nie znaczy, że Ty się tu nie odnajdziesz. Jestem przykładem typowego humana z biologią rozszerzoną w liceum, zdającym na maturze wos, który teraz jest częścią Business School i za tydzień ma egzamin z ekonomii.
A po drugie, każdy z nas ma takie same szanse, dlaczego ich nie wykorzystać?
Sandra.